Dinner
Anders Rhedin niczym Marty McFly serwuje nam „Powrót do Przyszłości”. Cofniemy się do połowy lat ’70, do czasów kiedy Brian Eno nagrywa jeszcze art-rockowe krążki, a Joy Division wydaje swój debiutancki album.
Przejdziemy przez wszystkie synth-popowe fascynacje: od Pet Shop Boys, przez Depeche Mode, kończąc na włoskich smaczkach w postaci italo disco. Powieje chłód minimal-synthu spod znaku Oppenheimer Analysis. Nie zabraknie też new-age’owego patosu i przydymionych parkietów mieniących się światłami kuli dyskotekowej.
Wysiadamy z DeLoreana gdzieś na kalifornijskiej plaży, gdzie przechadza się Ariel Pink. Gość, który jest równie emocjonalny co Dinner i tak samo jak Rhedin umiejętnie balansuje na granicy kiczu i dobrego smaku. Tylko, że Duńczyk idzie w kierunku bardziej tanecznych, rozmytych utworów w stylu Molly Nilsson czy Johna Mausa, sięgając też czasem po minimalistyczne, indie-popowe kompozycje w charakterze Majical Cloudz.
Jego trzy EPki ukazały się właśnie w oficynie Captured Tracks, dokładnie tam gdzie zaczynali DIIV i Mac DeMarco z którym Dinner ostatnio objechał Amerykę. Nie będę Was już dłużej przekonywał. Jeśli przegapicie to musztarda po obiedzie.